Już myślałam,że nie zdążę z tym postem,ale udało się.
Nie Mikołaj ale Mikołajki,aż dwie odwiedziły mnie dziś (oczywiście w przenośni;)).
Pierwsza Mikołajka to Zuzanna z gatto pazzo.
Dzięki wymianie mikołajkowej otrzymałam od niej takie cudo:
Kalendarz adwentowy.
Niestety pogoda kiepska,światła odpowiedniego brak,więc zdjęcia nie oddają uroku całości. Kalendarz jest NIESAMOWITY !
W moich kolorach, piękny, w każdym buciku jest coś albo dla ducha,
albo dla ciała-dodam,że cukieraski wszystkie już wyjedzone ;).
Ale to nie wszystko,oprócz kalendarza dostałam prześliczną zawieszkę i kartkę.
Kochana MIKOŁAJKO bardzo,bardzo Ci dziękuję :D
Moją" Mikołajkę" z wymiany zrobiłam dla Violetki
Zawieszka świąteczna.Mam nadzieję,że się spodobała :).
Kolejna Mikołajka to kochana Ushii,
która obdarowała mnie gwiazdką,piękną pachnącą-szkoda,że nie jadalną ;).
Dziękuję Ci jeszcze raz,niespodzianka była ogromna i naprawdę niesamowicie wzruszająca :).
Z gwiazdeczką przyszła do mnie karteczka z życzeniami :).
Jeśli mowa o masie solnej, to od jakiegos czasu powolutku robię sobie ozdoby na choinkę.
Choinka będzie biała-jak co roku,więc i ozdoby produkuję białe.
Strasznie podobają mi się wszelkiego rodzaju aniołki i ozdóbki ceramiczne.
Postanowiłam sobie coś podobnego zmajstrować z masy solnej-no nie jest to ideał,
ale ostatecznie może być :D.
Niestety "masosolne tworki" wciagnęły mnie na tyle,że zaczęłam lepić aniołki.
Pierwsze "koty za płoty" - nie są to cuda,ale na choinkę jak znalazł :).
Jak się wysuszą i pomalują to je obfoce ;).
Pozdrawiam cieplutko wszystkich :D
Dziękuję za odwiedzinki,bo wiem,że tu zaglądacie ;).